Unia Europejska - czy grozi nam wojna „secesyjna” taka, jaka miała miejsce w Stanach Zjednoczonych Ameryki?
Pytanie zawarte w tytule na pierwszy rzut oka może wydawać
się absurdalne. Jednak, kiedy prześledzimy historię świata dojdziemy do
stwierdzenia, że historia lubi się powtarzać.
Zanim postaramy się odpowiedzieć
na to pytanie powinniśmy sprawdzić, czym jest Unia Europejska. Pierwotnie, na
samym początku swojego rozwoju Unia była znana pod nazwą
Wspólnoty Węgla i
Stali, później ewoluowała w EWG (Europejska Wspólnota Gospodarcza), by 1
listopada 1993 na mocy podpisanego 7 lutego 1992 traktatu z Maastricht stać się
Unią Europejską. Początkowo Unia opierała się tylko na współpracy gospodarczej,
która miała stworzyć wspólny rynek w celu wzbogacenia upadłych po II wojnie światowej
europejskich gospodarek. Jednak z wiekiem ewoluowała w stronę politycznego
tworu na bazie liberalno-lewicowej ideologii.
Jean-Claude Juncker - przewodniczący Komisjii Europejskiej |
Unia Europejska z zamierzenia miała być unią niezależnych i
suwerennych państw prowadzących wspólną politykę gospodarczą. Jednak obecnie
brukselskie elity kierują UE na tor federalistyczny.
Więc jak moglibyśmy porównać UE do USA, skoro w obiegowej opinii
przeciętnego Europejczyka kraj ten jest silnym państwem z władzą centralną,
silną armia itp., a UE jest tylko luźną federacją suwerennych państw.
Jednak, kiedy cofniemy się do początków państwowości USA,
zobaczymy pewne podobieństwa. Po zakończonej wojnie o niepodległość amerykańskie
kolonie stworzyły Unię. Była to Unia inna od obecnej, była to Unia niezależnych
państw, podobna do tej obecnej w Europie.
Do czasów wybuchu wojny secesyjnej, każdy mieszkaniec
poszczególnych stanów traktował swój stan, jako swoją ojczyznę, tak jak teraz np.
my Polacy będący obywatelami UE traktujemy Polskę.
Powinniśmy pamiętać, co dokładnie oznacza skrót USA. Mówimy
Stany Zjednoczone Ameryki. Jednak dokładne tłumaczenie powinno brzmieć Państwa
Zjednoczone Ameryki. Na samym początku „państwowości” USA, wiele stanów podpisując
dokumenty ratyfikujące powstanie Unii zastrzegło sobie w konstytucji możliwość wystąpienia
z Unii, np., gdy członkostwo w Unii przestanie być opłacalne lub ze względu na
łamanie prawa. Podobnie jest w traktacie Europejskim znanym pod nazwą „Traktat
Lizboński”, który usankcjonował prawnie, istnienie UE, a który również daje
możliwość opuszczenia Unii przez państwo członkowskie.
Abraham Lincoln |
Dla wielu współczesnych powód wybuchu wojny secesyjnej
wydaje się jasny. Większość myśli, że powodem była chęć zniesienia
niewolnictwa. Jest to jednak wielka mistyfikacja rozpropagowana przez
zwycięzców. Nie bez powodu mówi się, że historię tworzą zwycięzcy. Częściowym
potwierdzeniem, że powód był inny mogą być słowa prezydenta Abrahama Lincolna - „Jeśli
wyzwolenie niewolników ocali Unię to ich wyzwolę, ale jeśli ocali ją zachowanie
niewolnictwa to je zachowam”.
Więc jeśli nie abolicja była powodem wybuchu konfliktu, to
co nim było? Odpowiedź jest prosta, kasa.
Idąc dalej, zwróćmy uwagę jak wyglądały USA pod względem
gospodarczym. Północne Stany zostały silnie zindustrializowane, silnie przeżywały
rozkwit przemysłowy i konkurowały z karmiącym je południem, gdzie dominowała
gospodarka rolna. Jednocześnie władze federalne w większości były zdominowane
przez zajadłych federacjonistów dążących do jak najbardziej scentralizowania
władzy.
Podobnie dzisiaj w Europie widzimy silnie zindustrializowane Niemcy czy
Francję, oraz pozostałe kraje sprowadzane do roli peryferii z niezbyt
konkurencyjną gospodarką. Widzimy to na przykładzie Polski, gdzie przemysł
został zniszczony a dominującą gałęzią jest przemysł spożywczy, czy państwa południa,
które całkowicie zostały zamienione w bananowe republiki. Równocześnie, jak
było w USA tak i dzisiaj Brukselsko-Berlińskie elity dążą do jak największej
integracji kontynentu w celu scentralizowania władzy w Brukseli wchodząc na
drogę budowy super państwa europejskiego, próbując przy tym pozbawić kraje członkowskie
własnej tożsamości, wolności, tradycji, kultury i suwerenności.
Federalizację USA starano się przeprowadzić przez coraz
większe uzależnienie południa od północy, uniemożliwiając Stanom południa na
większy rozkwit i rozwój. Biedniejszy zawsze będzie klientem bogatszego. Chcąc
tego dokonać wprowadzono cła, które blokowały sprzedaż produktów południa z
pominięciem władz federalnych. W przybliżeniu wyglądało to tak, że cały handel
odbywał się przez porty morskie północy z powodu wysokich ceł nałożonych na
porty południa, co prowadziło do całkowitej kontroli handlu przez północ. Więc
cały handel np. bawełny przechodził przez północne porty. Dodatkowo południe było
obciążone dużymi podatkami.
Podobnie widzimy dzisiaj w Europie. Widzimy np. jak Komisja
Europejska za zamkniętymi drzwiami forsuje niekorzystne dla nas porozumienie
handlowe TTIP, widzimy jak wschodnio europejscy farmerzy są gorzej traktowani.
Również w sferze energetyki nie możemy wykorzystać swojego potencjału, chociaż
moglibyśmy być samowystarczalni. Podobnie jak w przypadku amerykańskiego południe
tak samo krajom Europy Środkowo-Wschodniej ogranicza się możliwości rozwoju.
Staliśmy się, co najwyżej montowniami i filiami zachodnich korporacji ze
względu na tanią siłę roboczą.
Impulsem do secesji południa Ameryki było powołanie nowego
Prezydenta, Abrahama Lincolna, który był znanym federacjonistą, dążącym do
ograniczenia kompetencji władz poszczególnych Stanów. Jego polityka zmierzała
do odebrania całej suwerenności wszystkim Stanom będących w Unii. Jednym słowem
inaczej rozumiał konstytucję USA niż inni, doprowadzając do secesji południa i
powstania nowego państwa pod nazwą Skonfederowanych Stanów Ameryki.
Tak i dzisiaj widzimy, co mówią niemieccy i francuscy
politycy, chcący budować pogańskie
imperium. Wysuwają plany likwidacji
narodowych armii, służb, narodowych regulacji prawnych. Wszystkie państwa,
które zgodzą się na takie propozycje pozbawią się atrybutów suwerennego
organizmu państwowego, staną się tylko Teksasem czy Nowym Meksykiem Europy.
Angela Dorothea Merkel |
Podobnie jak w Europie, gdzie Traktat Lizboński zezwala państwom
członkowskim opuścić Unię, tak i Stany południowe miały zagwarantowane 10
poprawką konstytucji USA możliwość secesji. Jednak Abraham Lincoln nie chciał
uznać legalności posunięć niezadowolonych siedmiu Stanów południa, uznając to
za bunt. Takie działanie spowodowało reakcje innych stanów, które przyłączyły
się do secesji, widząc łamanie prawa przez władze w Waszyngtonie. Wartą
podkreślenia ciekawostką jest fakt, że również w czasach współczesnych są
Stany, które posiadają zapis w swojej konstytucji możliwość secesji z USA.
Takim przykładem może być Stan New Hampshire.
Obecnie, po niepodległościowym referendum w Zjednoczonym
Królestwie można już dostrzec rysę na starym kontynencie. Z jednej strony
widzimy sześć państw skupionych wokół Wielkich Niemiec oraz pozostałe państwa UE.
Amerykańska secesja spowodowana była zbyt dużymi
obciążeniami podatkowymi, oraz chęcią przeciwstawienia się tyrani. Południe nie
godziło się na skupieniu całej władzy w ręku jednego człowieka i jego garstki
wiernych palatynów.
Więc nie jest prawdą, że wojna była spowodowana chęcią
zniesienia niewolnictwa. Kiedy prześledzimy historię naszej cywilizacji,
zobaczymy, że inne kraje niewiele wcześniej zabroniły instytucji niewolnictwa.
Był to okres, w którym rasizm nie był postrzegany na całym świecie za coś
złego. Jednak na południu USA dostrzeżono w niewolnictwie anachronizm i opracowano
plan jego zniesienia. Planowano proces ten rozłożyć na okres do 15 lat z
powodów pragmatycznych. Nie można było z dnia na dzień rozpuścić wszystkich
ludzi zatrudnionych przy pracach polowych by nie dopuścić do totalnego
załamania gospodarki. Trzeba by było również tym ludziom zapewnić domy i płatną
pracę. Jednym słowem trzeba było przestawić całą gospodarkę Stanów
południowych, a wszystko to miało miejsce zanim wybuchła wojna secesyjna.
Liczba niewolników od czasu zapoczątkowania zmian regularnie zmniejszała się,
co dobitnie wskazuje o zmianach zachodzących na południu.
Robert Edward Lee |
Równocześnie były
cztery stany północne gdzie również obowiązywało niewolnictwo, a co ciekawe po
ustanowieniu abolicji przez Abrahama Lincolna, stany te, które niby walczyły
przeciwko południu w celu zniesienia niewolnictwa, nie zastosowały się do
nowego prawa. Z tego powodu to właśnie na północy instytucja niewolnictwa
trwała dłużej niż na południu.
W tym samym czasie na północy była grupa ludzi, która
obawiała się zniesienia niewolnictwa przez południe. Byli to kapitaliści,
właściciele fabryk. Bali się, że uwolniona ludność z południa ruszy falą na
północ w celu poszukiwania pracy w tamtejszym przemyśle, wzniecając jednocześnie
niepokoje społeczne, wśród tamtejszych robotników, którzy mogliby się obawiać o
swoje miejsca pracy na rzecz jeszcze tańszych pracowników z południa.
Tak i dziś swobodny przepływ ludzi w Europie zaczyna
doprowadzać do niepokojów w śród bogatszych społeczeństw zachodu. Dobrym
przykładem może być ponownie Wielka Brytanie, gdzie jednym z kluczowych
postulatów dotyczących referendum było powstrzymanie migracji na wyspy
brytyjskie.
Widzimy, do jakich niepokojów społecznych doprowadza
migracja ludzi do Europy z krajów Bliskiego Wschodu.
Ulysses Grant |
W powszechnym przekonaniu społeczeństw Europy i nie tylko
wojna secesyjna była wojną z panującym na południu niewolnictwem. Jednak jest
to tylko lewacka propaganda, gdyż trudno jest uwierzyć, że w czasach, gdy na
całym świecie panował rasizm, żołnierze Unii chcieli walczyć o wolność
czarnoskórych, którzy byliby po uwolnieniu konkurencyjną tanią siłą roboczą.
Również wysokiej rangą urzędnicy czy dowodzący armią północy posiadali
niewolników w czasie tzw. wojny o zniesienia niewolnictwa.
Dobrym przykładem
jest Ulysses Grant głównodowodzący armii Unii, u którego przez całą wojnę
pracowali niewolnicy. Przeciwnikiem Granta był Robert E. Lee dowodzący armią
południa, był on przeciwnikiem niewolnictwa a swoich niewolników uwolnił na
długo przed wybuchem wojny. W 1856 r. napisał „W tej oświeconej epoce jest niewielu,
którzy nie przyznają, że niewolnictwo, jako instytucja jest politycznym i
moralnym złem”. O tym głośno się nie mówi by nie zburzyć wykreowanej przez
północ wersji historii.
Jak widzimy historię piszą zwycięzcy.
Więc powinniśmy uczyć się na cudzych błędach i w zarodku
dusić pomysły likwidacji armii narodowych na rzecz armii UE, dowodzonej z
Brukseli. Należałoby również zintensyfikować naciski na polityków w celu
anulowania ustawy o tzw. „bratniej pomocy”. Niezbyt zachęcająco wygląda wizja
wkraczających żołnierzy pod niebieską flagą na terytorium Rzeczpospolitej w
celu przywracania „demokracji”. Nie powielajmy cudzych błędów, bądźmy mądrzejsi
i uczmy się na podstawie cudzych i swoich porażek.
Piotr G. Żurek
Zgoda na kopiowanie całości lub fragmentów, pod warunkiem podania źródła - crusader1973.blogspot.co.uk
Zgoda na kopiowanie całości lub fragmentów, pod warunkiem podania źródła - crusader1973.blogspot.co.uk
Komentarze
Prześlij komentarz