Unia Europejska, powolna erozja europejskiej demokracji, czyli jak powstaje transatlantyckie porozumienie o wolnym handlu.



Według oficjalnej doktryny filarem Unii Europejskiej jest demokracja. Jednak każdy zainteresowany tematem zauważy, że system sprawowania władzy skonstruowany jest w taki sposób, że wiele decyzji jest podejmowanych nie z woli wyborców a wyniku lobbingu wielkich korporacji i w sposób niejawny. Dobrym przykładem jest TTIP(Transatlantyckie porozumienie handlowo inwestycyjne) negocjowane przez Unię Europejską i USA w celu stworzenia największej strefy wolnego handlu. Jeśli porozumienie zostanie podpisane i wejdzie w życie to razem z NAFTA i TTP stworzy niebezpieczeństwo, że władza polityczna będzie sprawowana przez rządy zdominowane przez wielkie ponadnarodowe korporacje, nad którymi nikt nie będzie miał kontroli.

Oficjalnie TTIP jest porozumieniem handlowym łączącym UE i USA, który ma stworzyć transatlantycki obszar wolnego handlu. Słysząc taka frazę przeciętny człowiek nie dostrzega w niej żadnego zagrożenia. Jednak TTIP jest projektem cywilizacyjnym, który doprowadzi do zmian w relacjach między światem polityki, światem biznesu a społeczeństwem. Ważnym podkreślenia jest fakt, że negocjacje są prowadzone w typowy „demokratyczny” sposób za zamkniętymi drzwiami. W wyniku podpisania porozumienia wielkie korporacje dostaną prawa do regulacji, do stanowienia nowych przepisów, ustaw a także do korzystania z budżetów publicznych. Również systemy prawne UE i USA mają zostać w pewien sposób połączone ze sobą mimo ogromnych różnic między nimi. Ludzie, którzy prowadzą negocjacje muszą podjąć decyzje, kto i na jakiej podstawie może zmieniać przepisy prawne i które. W tym momencie zachodzi zachwianie systemu demokratycznego, ponieważ każde prawo do tej pory było tworzone jawnie w parlamentach przez osoby będące w sposób demokratyczny wyłonione podczas wyborów. Jednak tym razem zajmuje się tym grupa unijnych urzędników, którzy nie mają żadnej demokratycznej legitymacji by zmieniać regulacje prawne. Oprócz zmian już istniejących regulacji negocjatorzy ustalają również zasadę tworzenia nowych przepisów w przyszłości.

Nowi architekci Europy


Warto wspomnieć, że w połowie lat ’90 XX w. była forsowana podobna umowa o nazwie MAI (wielostronne porozumienie inwestycyjne) (http://3obieg.pl/unia-europejska-iluzja-demokracji ). MAI było również negocjowane przez unijnych urzędników za zamkniętymi drzwiami. W wyniku tego porozumienia miał powstać globalny wolny rynek. Podobnie jak w przypadku TTIP, MAI miało dawać ochronę korporacji na obcym terenie, dawało możliwość im pozywania państw w przypadku np. zmian regulacji prawnych, które byłyby niekorzystne dla nich oraz dawało wsparcie prawne procesów prywatyzacyjnych. Całą inicjatywę zarzucono, gdy szczegółowe informacje dotyczące porozumienia wyciekły powodując społeczne protesty. Okazało się, że niektóre z państw nie miały pojęcia o tych negocjacjach, np. Francja ostro zaprotestowała. Można powiedzieć, że TTIP jest kolejną odsłoną MAI, ponieważ zawiera w sobie podobne rozwiązania.



Od 2009 r. były prowadzone negocjacje między UE a Kanadą w sprawie porozumienia o nazwie CETA (wielostronna umowa o inwestycjach), umowy podobnej do TTIP. Umowa ta jest również ważna jak TTIP, ponieważ wiele amerykańskich korporacji posiada firmy córki zarejestrowane w Kanadzie. Dzięki temu wielkie amerykańskie korporacje mogą wykorzystać również CETA do zastosowania arbitrażu inwestycyjnego w państwach Unii Europejskiej a co za tym idzie również w Polsce. Wejście w życie Porozumienia CETA ma nastąpić już niebawem. Czerwiec 2016, zatwierdzenie przez Radę Europejską, a w październiku ma nastąpić ceremonia podpisania porozumienia. Co ciekawe podobnie jak TTIP, CETA również podważa demokrację. Porozumienie ma wejść w życie bez ratyfikacji przez parlamenty państw członkowskich UE.

Najważniejszą częścią porozumienia TTIP jest arbitraż inwestycyjny - ISDS, czyli Investor-state dispute settlement (inwestor przeciwko państwu). Jest to najbardziej kontrowersyjna część umowy a zarazem najważniejszy punkt programu, dla którego USA toczą negocjacje.

Czym jest arbitraż inwestycyjny, że powoduje tak duże protesty?
Arbitraż jest mechanizmem rozstrzygania sporów między inwestorami a państwami i dotyczy tylko zagranicznych inwestorów. Instrument ten daje jednostronne korzyści tylko i wyłącznie inwestorowi. To on może, jako zagraniczny inwestor pozwać państwo a państwo może jedynie się bronić. Państwa natomiast nie mają możliwości zaskarżać korporacji. Należy zdecydowanie podkreślić, że arbitraż inwestycyjny jest dostępny tylko dla zagranicznych inwestorów. W przypadku, gdy będziemy mieli do czynienia z dwoma firmami działającymi na tym samym obszarze to ten inwestor, który pochodzi z poza kraju będzie miał ochronę inwestycji a polski inwestor nie.
Więc jak widzimy polskie podmioty gospodarcze są stawiane poniżej tych zagranicznych.

Przy okazji warto podkreślić, że „elity” rządzące naszym krajem podpisały już od lat ’90 XX w. ok. 60 umów międzynarodowych zawierających taki arbitraż inwestycyjny, między innymi ze Stanami Zjednoczonymi i krajami Europy zachodniej wprowadzając Polskę pod reżim tego arbitrażu.

Dobrym przykładem działania arbitrażu może być spór między holenderską firmą Eureko (http://biznes.newsweek.pl/koniec-sporu-skarbu-panstwa-z-eureko,49383,1,1.html ) (http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ugoda-PZU-z-Eureko-Polska-rozdaje-pieniadze-2023636.html ) a Rzeczpospolitą Polską. W wyniku sporu skarb państwa wypłacił holenderskiej firmie ok. 8 mld zł. Dla porównania koszt budowy centralnego odcinka drugiej linii warszawskiego metra wyniósł 4.6 mld zł. Widzimy, jakie są to ogromne pieniądze a jest to sprawa jedna z wielu. Pamiętajmy, że są to nasze pieniądze, są to pieniądze ciężko pracujących podatników.
Przypomnijmy sobie jak doszło do podpisania tak niekorzystnych umów w pierwszej połowie lat ’90. Polskie władze chcące pozyskać zachodnie inwestycje na terenie Polski postanowiły podnieść swoją wiarygodność w oczach potencjalnych inwestorów dając specjalne gwarancje zagranicznym inwestorom zachowując się jak kraje trzeciego świata, które stosowały taką samą praktykę w pozyskaniu zagranicznego kapitału. W tym samym czasie żadne kraje wysoko rozwinięte nie stosowały takich umów miedzy sobą. Polskie władze stosując taką politykę zrobiły z Polski drugi świat.

W chwili obecnej nasza gospodarka jest już rozpoznawalna na świecie różniąc się znacząco od tej z lat ’90 i z tego powodu nie powinniśmy więcej zawierać takich umów dających takie gwarancje, jakie dają kraje najuboższe.

Więc zamiast bezkrytycznie akceptować TTIP powinniśmy zwrócić uwagę, że wiele europejskich krajów i polityków sceptycznie odnosi się do TTIP.

Austriacki Kanclerz Werner Faymann powiedział:, „Chcemy uniknąć ISDS (arbitraż inwestycyjny) w TTIP za wszelką cenę, jeśli będzie on w formie, w której się obawiamy. W najgorszym wypadku pójdziemy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości”, „Austria chce tej umowy bez ISDS. To decyzja na wiele lat. Te umowy (TTIP i CETA) będą wpływały na nasze dzieci i wnuki”.

Również premier Węgier Viktor Orbán wyraził się sceptycznie na temat TTIP:, „Nie mogę poprzeć żadnej umowy o wolnym handlu, która pozbawia węgierski system prawny jurysdykcji w sporach handlowych i przekazuje władzę w odległe i nieznane miejsce, gdzie nie będziemy mieli szans, albo przynajmniej nie będziemy mogli polegać na uczciwych decyzjach.” (http://financefeeds.com/hungary-will-not-support-ttip/ )



Kto rozstrzyga spory w arbitrażu inwestycyjnym? Nie są to sądy. Można powiedzieć, że jest to prywatny wymiar sprawiedliwości. Są to prawnicy prywatnych kancelarii prawnych.

Zobaczmy jak orzeka się w sporach między zagranicznym inwestorem a skarbem państwa. Sprawa dotyczy jednego z małych polskich banków, banku FM Bank PBP (http://forsal.pl/artykuly/838117,abris-capital-zada-2-mld-zl-odszkodowania-za-fm-bank-pbp.html ) (http://www.pb.pl/3951703,95944,abris-zada-2-mld-zl-odszkodowania ). W wyniku decyzji Komisji Nadzoru Finansowego niekorzystnego dla inwestora Abris Capital, inwestor skierował sprawę do Instytutu Arbitrażowego przy Izbie Handlowej w Sztokholmie.
Inwestycja wynosiła ok. 400 mln zł. Prawdziwe straty inwestora z powodu odsprzedaży udziałów w banku wyniosły 20 mln zł. Ponieważ firma kupując udziały banku liczyła na jakieś zyski w przyszłości, których teraz nie będzie mogła uzyskać, kwota odszkodowania w pozwie wyniosła 2 mld zł.. Więc powtórzmy jeszcze raz, inwestor zainwestował 400 mln a żąda 2 mld.

Działania takie są niezgodne z zasadami gospodarki rynkowej. Każdy podejmuje ryzyko inwestując pieniądze na okres długoterminowy. Jeśli dochodzi do zmian w okresie funkcjonowania inwestycji jest to ryzyko, które powinno być kalkulowane przez inwestora. Jednak wielkie korporacje wykorzystują arbitraż inwestycyjny, jako dodatkowe ubezpieczenie swoich „przyszłych” zysków z zagranicznych inwestycji. Np. w pewnym uproszczeniu, jeśli w danym kraju dojdzie do zmian regulacji prawnych w wyniku, których inwestor nie osiągnie w przyszłości planowanych zysków może rościć sobie prawo do odszkodowania. Przypomnijmy, że dotyczy to tylko inwestora zagranicznego.

Arbitraż inwestycyjny ISDS staje się zagrożeniem dla systemu demokratycznego. Podstawą do skorzystania z arbitrażu może być „Jakikolwiek środek podjęty przez państwo”. Co to oznacza w praktyce?

Przykładowo, gdy korporacja przegra sprawę sądową z polskim skarbem państwa przed niezawisłym polskim sądem. Gdy wyrok niezawisłego sądu będzie niekorzystny dla zagranicznej firmy skorzystać ona może z arbitrażu inwestycyjnego w celu uzyskania odszkodowania od polskich władz.
Kiedy polski parlament uchwali niekorzystną ustawę, kiedy urzędnik wyda niekorzystną decyzję, jeśli państwo dokona zmian w konstytucji i kiedy wszystkie te zmiany są niekorzystne dla inwestora to może on skorzystać z arbitrażu. Jednak polski inwestor działający w swoim kraju nie ma takiej możliwości.

Warto nadmienić, że najczęściej pozywanymi krajami są kraje rozwijające się, nieposiadające własnych wielkich korporacji.

Jaka jest różnica między TTIP a innymi dotychczas podpisanymi umowami zawierającymi ISDS (arbitraż inwestycyjny)? Dotychczasowe umowy zawierające ISDS polska strona ma prawo renegocjować lub się z nich wycofać, o czym zresztą wspominają polskie władze. W przypadku TTIP nie będzie możliwości wycofania się tylko z ISDS, trzeba będzie wycofać się z całej umowy, a co nie będzie takie proste, ponieważ umowa nie jest negocjowana przez Polskę a przez Unię Europejską, której na razie Polska jest częścią. By wycofać się z TTIP będą musiały zadecydować wszystkie 28 państw członkowskich UE. Więc nie będzie to decyzja naszego kraju, będzie to musiała być decyzja całej Unii Europejskiej.


  
Podpisanie TTIP będzie generowało poważne konsekwencje w rolnictwie, jak i dla każdego z nas, czyli dla konsumentów. Jednym z elementów porozumienia ważnym dla polskiego konsumenta jest NTB (non-tariff barrieriers), czyli likwidacja pozataryfowych barier handlowych, m.in. standardów bezpieczeństwa żywności, ochrony środowiska, konsumentów i zdrowia publicznego.

Porozumienie handlowo-inwestycyjne (TTIP) jest daleko idącym porozumieniem
negocjowanym obecnie między Komisją Europejską a rządem USA, gdzie głównym obszarem
są regulacje, standardy, uprawnienia przedsiębiorstw i gwarancje inwestycyjne, a nie handel, przy
niskich cłach. Negocjacje te odbywają się za zamkniętymi drzwiami, nie towarzyszą im
wszechstronne i wyczerpujące konsultacje publiczne, a państwa UE nie były nawet informowane
o stanowisku jakie zajmuje w nich Komisja Europejska. Dotyczyło to także rządu PO-PSL, który w tej
sytuacji przyjął bierną postawę i nie walczył o polskie interesy. Zapowiadane, wątpliwe korzyści
gospodarcze nie będą odczuwalne dla społeczeństwa, jako całości, a zagrozić mogą licznymi
problemami, szczególnie dla polskiego rolnictwa.
Porozumienie TTIP oznacza praktycznie dążenie do deregulacji, wzmocnienia gwarancji
inwestycyjnych i monopoli opartych na tzw. prawach własności intelektualnej, co stanowi zagrożenie
także dla rolnictwa europejskiego. Należy doprowadzić do zrezygnowania z deregulacji standardów
zabezpieczających i służących interesom publicznym (jak ochrona praw konsumenckich i polityki
zdrowotnej, ochrona środowiska, w tym jego rewitalizacja, dobrostan zwierząt, zdrowa żywność
i ekologicznie zrównoważone praktyki rolnicze, przepisy o oznaczaniu produktów). Regulacje nie
mogą być „harmonizowane” przez przyjmowanie ich najniższego wspólnego poziomu.
W szczególności traktat handlowy TTIP nie powinien uniemożliwiać państwom promowania
zrównoważonego ekologicznie rolnictwa oraz ochrony tradycyjnego rolnictwa rodzinnego. Wszystkie
regulacje funkcjonowania gospodarki, warunki handlu, normy dotyczące wyrobów i produkcji muszą
pozostać w rękach państw UE oraz demokratycznie kontrolowanych instytucji. Polska powinna dążyć
do ochrony wrażliwego sektora rolnego i zabezpieczenia standardów jakości produktów rolnych.

- fragment PROGRAMU DZIAŁAŃ Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi rządu PiS na lata 2015-2019 (http://www.minrol.gov.pl/Ministerstwo/Biuro-Prasowe/Informacje-Prasowe/Program-Dzialan-MRiRW-na-lata-2015-20192 )

Producenci żywności z USA mają bardzo wysoki poziom produkcji, który mogą jeszcze podnieść. Jedynym problemem jest brak nowych rynków zbytu. Podpisanie TTIP jest szansą dla amerykańskich farmerów do zalania Europy nadwyżkami swoich niezbyt wysokiej jakości produktów. Jest to realne zagrożenie dla europejskich farmerów. Z powodu innego modelu rolnictwa europejskiego, rodzimi producenci będą mniej konkurencyjni, a co za tym idzie będą wypadać z rynku.



Przykładowe różnice w rolnictwie między producentami z UE i USA:

Europejscy producenci prowadzą rodzinne gospodarstwa wielofunkcyjne (m.in. ochrona środowiska, ochrona krajobrazu, miejsce pracy a zarazem miejsce życia farmerów na własnej ziemi i we własnym domu) o średniej powierzchni do 14ha. W wielu państwach południa Europy czy południa Polski wielkość gospodarstw jest jeszcze mniejsza.

W USA dominują gospodarstwa o charakterze przemysłowym (produkcja przemysłowa jak w każdym inny przedsiębiorstwie) do 95 ha.

Europejskich producentów prawo zobowiązuje do informowania konsumentów o produktach genetycznie modyfikowanych (GMO). (generalnie żeby wprowadzić jakiś produkt na rynek to producent musi udowodnić, że produkt jest bezpieczny dla konsumenta)

Amerykańscy producenci nie są zobowiązani do informowania o GMO czy o stosowaniu hormonów w produkcji zwierzęcej. ( W USA jest wręcz odwrotnie, trzeba udowodnić, że produkt jest niebezpieczny, np. przy próbie wycofania go z rynku)

UE i USA mają odmienne regulacja prawne dotyczące środków ochrony roślin. Na 82 pestycydy zabronionych w Państwach Unii Europejskiej, wszystkie są dozwolone w USA. Neonikotynoidy zostały zabronione w UE w 2013 r. W Stanach Zjednoczonych mają się dobrze. Tylko w trzech stanach (New York, Minnesota i Oregon) są ograniczenia w ich stosowaniu. Produkcja mięsa i mleka w USA wspomagana jest hormonami w celu zmaksymalizowania produkcji. Najważniejsza jest ilość i duży zysk a nie wysoka jakość i zdrowie konsumenta. Amerykańscy sadownicy mogą stosować w swoich sadach antybiotyki, co w Europie jest nie do pomyślenia. Europejskie regulacje stawiają na jakość produkowanej żywności. W przypadku dopuszczenia do stosowania takich samych środków ochrony roślin w UE i USA, to europejskie regulacje dopuszczają dużo mniejszy poziom pozostałości w produktach, co wymusza na producentach stosowania dużo mniejszych ilości szkodliwych dla zdrowia człowieka środków niż zezwalają przepisy amerykańskie.





Więc wprowadzając Porozumienie TTIP z zawartym w nim NTB (non-tariff barrieriers - likwidacja pozataryfowych barier handlowych, m.in. standardów bezpieczeństwa żywności, ochrony środowiska, konsumentów i zdrowia publicznego.) mimo obowiązujących u nas wyśrubowanych regulacji prawnych dotyczących produkcji żywności w celu produkcji najwyższej jakości produktów spożywczych dopuścimy na rynek europejski tanie złej jakości produkowane przy użyciu toksycznych substancji czy hormonów, produkowane metodą przemysłową produkty pochodzące z USA. Zadajmy sobie teraz pytanie, kto wygra konkurencję na otwartym transatlantyckim ryku gdzie będzie obowiązywał TTIP z załączonym w nim NTB (non-tariff barrieriers)? Czy będą to europejscy producenci? Jakie produkty, jako konsumenci będziemy spożywać? Do jakich standardów wyrówna się jakość spożywanych przez nas produktów?

Dziesięć ważnych powodów do odrzucenia TTIP


1.  Negocjowane są sprawy, które dotyczą nas wszystkich, ale obrady są tajne
2.  Oficjalnie chodzi o wprowadzenie niskich ceł, ale to wcale nie jest najbardziej istotny powód
3.  TTIP nie przyniesie równomiernego zysku w Europie, ale jeszcze bardziej zwiększy zysk korporacji
4.  TTIP jest zagrożeniem dla usług publicznych
5.  Realizacja TTIP może wpłynąć na ograniczenie praw pracowniczych
6.  ISDS, czyli Investor-state dispute settlement (inwestor przeciwko państwu) - najważniejszy punkt programu, dla którego USA toczą negocjacje
7.  TTIP jest zagrożeniem dla standardów żywnościowych, bo wielkie firmy produkujące żywność nie zrezygnują z zalania rynku UE tanią żywnością. Z GMO?
8.  „Przyjęcie TTIP może doprowadzić do spadku ochrony przed substancjami chemicznymi zagrażającymi zdrowiu człowieka oraz szkodliwymi dla środowiska”
9.  Dla Europejczyków ochrona danych osobowych to jedno z praw podstawowych. Dla Amerykanów – niekoniecznie
10.   „Statystyczna europejska 4-osobowa rodzina skorzysta na umowie rocznie ok. 545 euro” – przekonywała do niedawna KE. Ale już nie używa tego argumentu

TTIP doprowadzi do zwiększenia eksportu europejskich produktów do USA. Jednak import amerykańskich produktów, czego nie mówią zwolennicy porozumienia będzie większy od eksportu. Proces ten będzie prowadzić do kurczenia się produkcji na starym kontynencie a co za tym idzie kurczenia się rynku pracy. W wyniku wejścia w życie TTIP amerykański przemysł stanie się bardziej konkurencyjny na europejskim rynku niszcząc średnie i małe europejskie firmy.

Media głównego nurtu od samego początku negocjacji prowadzą zmasowaną akcję propagandową w celu promocji transatlantyckiego porozumienia. Według medialnej propagandy prowadzonej na zlecenie architektów nowego porządku świata TTIP doprowadzi do stworzenia transatlantyckiej strefy handlu, która będzie mogła obronić się przed dynamiczną chińską ekspansją. Porozumienie ma doprowadzić do wzrostu inwestycji, ułatwić przepływ towarów. Według promotorów po wejściu w życie TTIP produkt krajowy brutto powinien wzrosnąć. Jeśli nastąpi wzrost to powinniśmy zastanowić się, w jaki sposób to nastąpi i czy na tym skorzystają zwykli obywatele? 
Jedyną stroną, która skorzysta na tym będą tylko wielkie korporacje, które nie będąc już skrępowane będą mogły zwiększyć swój obrót kosztem zwykłych obywateli, którzy np. będą mniej zarabiać czy będą mieć gorszy dostęp do dobrej jakości produktów.



Coraz częściej można usłyszeć, że tworzenie strefy wolnego handlu jest pozytywne dla naszych europejskich społeczeństw. Czy jednak TTIP i strefa transatlantyckiego wolnego handlu będącej częścią szerszego planu globalizacji nie będzie prowadził to totalnego wyzysku ludzi. Kiedy mówi się o TTIP najczęściej mówi się o tej umowie wyłącznie w aspekcie ekonomicznym. 
Porozumienie jest projektem cywilizacyjnym, ponieważ choć dominują aspekty ekonomiczne będzie miało wpływ na każdy aspekt naszego życia oraz wszystkich narodów Europy. Więc kiedy mówimy o TTIP nie możemy mówić tylko o ekonomii. 

Cały proces jest skoordynowany a stawką jest globalna dominacja.
Więc wiele od nas zależy czy pozwolimy zniszczyć lokalne społeczności, nasze narody i nasze kraje a zarazem czy pozwolimy na to by wszystko stało się przedmiotem handlu.

Spróbujmy przemyśleć informacje zawarte powyżej a kiedy dojdziemy do przekonania, że porozumienie negocjowane za zamkniętymi drzwiami w typowy dla UNII EUROPEJSKIEJ  „demokratyczny” sposób przez unijnych architektów nowej Europy, którzy nie mają żadnego demokratycznego mandatu, którzy nie reprezentują żadnych wyborców będzie destrukcyjne dla naszego państwa i dla naszego narodu, to możemy pomóc w zablokowaniu TTIP i CETA podpisując ogólnoeuropejską petycję.

PODPISZ PETYCJĘ TUTAJ    https://stop-ttip.org/pl/podpisz/



Piotr G. Żurek


Źródła:





Petycja 
https://stop-ttip.org/pl/podpisz/



Zgoda na kopiowanie całości lub fragmentów, pod warunkiem podania źródła - crusader1973.blogspot.co.uk

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Islam a pedofilia

Czy muzułmanin może Cię okłamać? Takija, Islamska doktryna, która zezwala kłamać.

Karmienie piersią dorosłych mężczyzn, czyli brakujące wersy w Koranie